Moje podróże po Aberdeen w Szkocji

To miasto związane z przemysłem naftowym odwiedziłem po raz pierwszy w 2013 roku. Niestety w marcu było bardzo zimno, całą Szkocję nawiedził nawrót zimy i wycieczki po centrum miasta nie były zbyt przyjemne.

Zupełnie inaczej wyglądało Aberdeen na przełomie maja i czerwca 2014 roku. Pogoda na mój przyjazd zrobiła się wyjątkowo słoneczna i zdecydowanie zachęcała do długich spacerów po mieście.

Oczywiście podstawą była Union Street, ale tym razem zapuściłem się również w mniej znane dla mnie okolice. Z całego tego łażenie powstał mi dość ciekawy materiał graficzny.

Tradycyjnie mieszkałem w Menzies Hotel na osiedlu Dyce, tuż niedaleko lotniska. Żywiłem się tym, co kupiłem w Tesco lub innych mniej znanych w Polsce hipermarketach. Jeździłem wyłącznie autobusami z opcją kupienia za około 4 funty biletu całodobowego dla danego operatora. Pamiętaj, abyś miał wyliczone pieniądze w bilonie, bo czasem kierowcy nie mają jak wydać reszty.

Na początku, troszkę trudno się przyzwyczaić do ruchu lewostronnego i miałem kilka sytuacji, kiedy wsiadłem do autobusu po niewłaściwej stronie drogi. W sumie kwestia paru dni, aby się zaadaptować do nowych warunków.


Kolejny ciekawy zabytek w Aberdeen Merecat Cross

Na sam koniec warto zwiedzić miejscową galerię sztuki. Wstęp jest darmowy, a ograniczenia w fotografowaniu są minimalne. To samo dotyczy Maritime Museum, które odwiedziłem po raz drugi, a za każdym razem była nieco inna ekspozycja.

Przez przypadek natknąłem się na Aberdeen Country Fair. Coś w postaci namiastki targu przez kupców z Aberdeenshire. Skosztowałem oryginalne Scotish Pie oraz kupiłem parę gadżetów do domu

W sumie ostatnią atrakcją był dla mnie sklep "duty free" na miejscowym lotnisku. Jak nie chce Ci się łazić po sklepach monopolowych, to na lotnisku masz duży wybór Whisky i to po w miarę rozsądnych cenach.

Oczywiście w Polsce ceny są porównywalne, ale zawsze co oryginalna whisky przywieziona ze Szkocji, to ze Szkocji. Ten nabytek skonsumowałem ze znajomymi tydzień później. Glen Garioch z destylarni w OldMelDrum


Kupując dwie butelki masz zniżkę do 25 funtów za sztukę. Praktycznie nikt nie sprawdza we Wrocławiu, co przywiozłeś z innego kraju Unii Europejskiej.