Obejrzyj filmik i i zastanów się, czy masz predyspozycje do służby w Policji?
W życiu każdego z nas, a nawet i moim pojawiają się momenty zwątpienia.
Zastanów się.
Może w swojej obecnej pracy nie jesteś Sobą? Może jak się budzisz w poniedziałek rano, to nie masz ochoty wyjść z łóżka, aby pójść do pracy? Może już od wtorku odliczasz ile zostało do piątku, aby w końcu mieć trochę wolnego i zresetować się przy piwie? W niedzielę znowu chandra.
Wierz mi, wiem co czujesz, bo kiedyś też miałem takie chwile zwątpienia. Zanim dostałem się do Wojskowej Akademii Medycznej pracowałem jako zwykły salowy w szpitalu.
I pomimo kontaktu z medycyną nie cierpiałem tej roboty. Wiedziałem, że stać mnie na coś więcej i nie spełniało to moich ambicji.
Na podstawie swojego doświadczenia dam Ci parę porad, które pozwolą podjąć właściwą decyzję, czy brnąć w robotę, której nie cierpisz, czy jednak rzucić wszystko i zdecydować się na drastyczną dobrą zmianę. Po pierwsze byłem chory, jak miałem jechać do pracy. Była to godzina i kwadrans autobusem w jedną stronę.
Jak już dojechałem, to robota nie sprawiała mi żadnej przyjemności. Robiłem jak jakiś robot, byle tylko odwalić swoje. Jeszcze bardziej cierpiałem, jak musiałem zostać po godzinach, aby kogoś zastąpić.
Nie czułem się dobrze w tym środowisku pracy, a po głowie ciągle chodziła mi kariera w Mundurze. Potrafiłem obudzić się w nocy, jak miałem sen, że byłem lekarzem Wojskowym.
Postanowiłem coś zrobić i zmieniłem stanowisko pracy na sanitariusza ale w tym samym szpitalu. Ta zmiana była zdecydowanie na lepsze, ale tylko przez chwilę. Było więcej kontaktu z chorymi, ale nie takiego, jaki miał lekarz. Z drugiej strony część współpracowników była tam z jakiegoś przypadku i tylko patrzeli, aby zwalić na kogoś swoją robotę.
Po kolejnych kilku miesiącach wiedziałem, że nie osiągnę tam niczego więcej, ale kolejne egzaminy do Akademii były dopiero w lipcu, a wyniki za miesiąc.
Teraz z perspektywy czasu widzę, że praca której nie cierpiałem nauczyła mnie pewnej pokory i wyszło mi to na dobre. To, że "byłem nieszczęśliwy" dało się zauważyć. Zarówno moi rodzice jak i znajomi zauważyli, że mnie coś gryzie.
Oczywiście nie obeszło się bez pytań, co ci dolega? Co z tobą się dzieje? I odpowiedź była jedna. "Moja praca".
Może w twoim przypadku to nie jest praca jako taka, ale ludzie z którymi musisz przebywać. Może to jest kiepska sytuacja finansowa, która zmusiła Cię do wzięcia pierwszego lepszego zajęcia? Może to nawet być brak odpowiedniego partnera życiowego, który się na tobie jeszcze nie poznał?
Cokolwiek by to nie było, ale jeżeli dokucza Ci na tyle, że zabierasz ten problem do domu, ciągle o nim rozmyślasz, nie możesz przez to spać, to z pewnością jest powód takiego zachowania. Jest jakiś powód, że nie czujesz się szczęśliwy.
Może praca, w której jesteś po prostu Ci nie służy? Może pracujesz z niewłaściwymi ludźmi? Cokolwiek by to nie było, jest to wskazówka dla Ciebie, że musisz podążać za swoim sercem, za swoimi marzeniami, i mam nadzieję, że w kierunku dostania się do Policji.
Dlatego, aby wyklarować sytuację musisz uczciwie zapytać samego siebie? Co Cię gryzie w tej chwili najbardziej? Praca, brak kasy, relacje międzyludzkie coś innego? Co to naprawdę jest?
Jak już ustaliłeś, co Cię dręczy, kolejnym pytaniem jest DLACZEGO tak się dzieje? Zamknij oczy i spróbuj ustalić parę przyczyn. Być może brutalna prawda jest taka, że nie jesteś dobry w tej pracy? Może jednak jesteś najlepszy w swojej pracy, ale twoim marzeniem jest zupełnie coś innego?
Coś bardziej wymagającego, czemu jesteś w stanie całkowicie się poświęcić. Najlepiej spisz sobie to wszystko i jeszcze raz się zapytaj DLACZEGO?
Czyli, jeżeli obecna praca nie jest dla Ciebie wyzwaniem, to zapytaj jeszcze raz, dlaczego ona nie jest już wyzwaniem? Co się zmieniło od czasu, kiedy zostałem tam zatrudniony?
Jeżeli dotarłeś już do sedna problemu, co cię gryzie i dlaczego w obecnej pracy czujesz się nieswojo, to po prostu musisz się pozbyć tej negatywnej energii i zrobić miejsce na coś pozytywnego.
Pomyśl na takim przykładzie. Dostałeś mieszkanie po rodzicach. Mieszkał tam ktoś wiele lat, meble jeszcze po babci ale teraz jest naprawdę twoje.
Nie możesz zacząć w nim życia na nowo, jeżeli nie odgracisz tego lokalu. Musisz wyrzucić stare ubrania czy rozpadające się meble czy jakąś przedpotopową lodówkę lub radio. Oczywiście przed porządkami zapytaj się w duchu,czy ten telewizor sprzed 30 lat naprawdę tutaj pasuje i jest mi potrzebny?
Podobny przykład masz z jedzeniem? Czy wcinasz jakąś spleśniałą i przeterminowaną żywność, udając, że ci smakuje, bo chcesz trochę zaoszczędzić. Tak naprawdę trując się tym paskudztwem.
Nie możesz zmienić swojego życia tkwiąc w jakimś starym układzie. Oczywiście nie zrobisz tego w jeden dzień, ale kiedy pozbędziesz się tej negatywnej energii,to warto pomyśleć nad czymś nowym.
Być może to jest Policja?
Może czas zacząć biegać i przygotowywać się do TSF? Może czas trochę przygotować się do testów wiedzy? Może czas na zadbanie o samego siebie? [Joga, więcej kontaktu ze znajomymi, a może chwile samemu]
Zapewniam Cię o jednym. Jeżeli Policja jest twoim przeznaczeniem, to jakiekolwiek przygotowania w tym kierunku będą samą przyjemnością, a nie smutnym obowiązkiem i z pewnością się do niej dostaniesz. Warunkiem wstępnym jest jednak oczyszczenie się z negatywnej energii oraz niepotrzebnego balastu, który blokuje twój rozwój. Bez tego nie ruszysz do przodu.