by Darek
(Wrocław)
Przy okazji imprezy Europa na Widelcu postanowiliśmy coś zjeść w Rynku. Kiedy się tam wybieraliśmy z żoną, nie mieliśmy nic szczególnego na myśli, a na pewno Restauracji Włoskiej.
Po kilku piwkach wypitych w okolicznych straganach wybór padł na Restaurację Włoską. Być może zadecydowała bliskość sceny, na której toczyła się impreza, a być może wybór był mojej zony.
Tak czy owak w końcu trafiliśmy do tego lokalu gastronomicznego. Trzeba uczciwie przyznać, że poziom lokalu jest nieco większy niż sąsiadki obok, czyli Restauracji Greckiej /odwiedzonej nieco wcześniej/.
Siedliśmy sobie na zadaszonym ogródku, kelner przyniósł jakiś starter, a do tego zamówiliśmy parę piwek.
Po chwili było już gotowe danie na stole, a całość naszej konsumpcji zarejestrowałem na kilku filmikach wideo.
Przez chwilkę przygrywała nam orkiestra cygańska.
Pomimo, że specjalnie się nie najadłem, to atmosfera w restauracji była nieco inna niż w knajpkach, które wcześniej odwiedzaliśmy. Kelner był ciągle uśmiechnięty, piwo zimne, a jedzenie smaczne.
Na koniec już po zapłaceniu dostaliśmy nawet jakiś napój alkoholowy /prawdopodobnie włoski/ do wypicia. Nie był zbyt smaczny, ale w tym przypadku liczyła się intencja.
Pożegnani zostaliśmy zaproszeniem do odwiedzenia lokalu w przyszłości.
Myślę, że ta włoska restauracja stanowi ciekawą alternatywę dla gości chcących nieco więcej niż tylko skonsumować posiłek.Nawet dla takiego marudasa jak ja, czas w niej się nie dłużył, a parę złotych napiwku nie było wymuszone.
Jeżeli ktoś jednak ma swoje wspomnienia z tej knajpki, to tylko mogę zaprosić do komentarzy lub napisania swojej historyjki w tym temacie "Restauracja Włoska we Wrocławiu" Rynek 16.
Na koniec chwilka z cygańską orkiestrą Pana Jasia z Brochowa, która przygrywała nam "do kotleta'